Tak zupełnie szczerze mówiąc, to chyba się Wam do czegoś przyznam.
Pęd biznesów online, świat wirtualny, zoomy, webinary, szkolenia online, kursy online, wszystko już niemal online. I w tym wszystkim nowe biznesy, nowe działalności, wszystko nowe. Bo jak się pracowało z ludźmi całe życie, to jest to nie lada wyzwaniem, żeby z sal pełnych ludzi przenieść się do okna komputera. Wyzwanie, któremu każdy z nas musiał sprostać, bo zwyczajnie nie było innego wyjścia.
I nagle w necie zaszumiało. Ba! Zagotowało się wręcz. Cała działalność dostępna od ręki, w jednym miejscu, w internecie.
Nie powiem, rozpoczynanie nowej działalności, w zupełnie dotąd nieznanej mi branży, było sporym ryzykiem. Chciałam tego, robiłam wiele analiz, czy teraz, czy lepiej później, czy zostawić ubezpieczenia, czy robić jedno i drugie, czy pracować z domu, czy coś podnająć.
Rety, miałam głowę pełną rozterek. Jednak wzięłam głęboki oddech. Ułożyłam plan. I poszło. Nigdy nie ma dobrego momentu. Każdy jest dobry na nowy start. Jeśli jest motywacja, determinacja, zaangażowanie, plan i wsparcie, to wierzcie mi, można działać. To bowiem dobre podstawy, te mentalne. Finansowe też są ważne, dlatego mam dalej swoje ubezpieczenia, bo nie oszukujmy się, z dnia na dzień nie zacznę zarabiać kokosów w coachingu.
No właśnie, to jak to w sumie jest – opłaca się, czy nie?
No i to temat dzisiejszego wpisu, czyli jak zdobyć klientów, którzy będą chcieli pracować za wskazaną stawkę, a nie tylko w ramach darmowych sesji. Hm, jak zainteresować, przyciągnąć, zatrzymać potencjalnych klientów.
Daję dużo od siebie, daję wiedzę, daję materiały promocyjne, daję siebie.
Dbam o relację, zaczynam bowiem od najważniejszego, od zbudowania relacji. Chcę dać się poznać, i chcę poznać drugą osobę. Musi być „vibe” – bez tego trudno będzie iść obok w procesie zmiany i motywacji.
Jestem w mediach społecznościowych codziennie, regularność to ważna sprawa – jestem, daję wartość, wchodzę w interakcję z odbiorcami.
Daję się poznać z nieco innej, bardziej prywatnej strony. Chcę bowiem, aby potencjalny klient wiedział jaka jestem. I że to, jaka jestem prywatnie, wpływa pozytywnie na moją pracę jako coach.
Angażuję się w różne projekty, uczę, biorę udział w webinarach, warsztatach – chcę być coraz lepsza, chcę aktualizować wiedzę.
I zawsze proszę klienta o rekomendacje – po zakończonej pracy, bez wstydu i bez oporów – taka forma reklamy jest bowiem dla mnie najcenniejsza. Za każde słowo jestem niezwykle wdzięczna, i każde stanowi cegiełkę do wzmocnienia mojego poczucia spełnienia jako coach.
Dziękuję za każdą osobę, która mnie tu odwiedza, która komentuje, która wraca.
Jesteście największą inspiracją :)!
M.